Nie do pomyślenia było kilkanaście lat temu, żeby szkolny korytarz był rewią mody. Makijaż był marzeniem młodych dziewczyn aż do czasu, gdy wychodziły ze szkoły średniej, zaś o dekoltach żadna nawet nie myślała. Nawet to, aby ubrać bluzkę czy spodnie na tyle obcisłe, by pokazywały kształt ciała, nie było na porządku dziennym. Do szkoły zakładało się dresy bądź spodnie dżinsowe, a do tego bluzę lub sweter i nikt nie oceniał ubioru drugiej osoby. Jedynie na temat fryzury można było pofolgować, ale również nie za bardzo: dziewczęta do wyboru miały warkocza, kitkę lub po prostu rozpuszczone włosy, jeżeli nie były za długie. Nie do pomyślenia było używanie lakierów do włosów, pianek i tym podobnych. Dziewczęta były naturalne pod każdym względem, a jakikolwiek przejaw nadużycia na przykład w postaci pomalowanych rzęs lub ,o zgrozo, paznokci kończył się wizytą w łazience lub u dyrektora. U niektórych nauczycieli na lekcjach nie było mowy o tym, by mieć założone kolczyki czy pierścionek. Dyscyplina, jaka panowała w tamtych czasach, wyszła młodym na dobre.
Dawna dyscyplina w szkole
