Jak ukierunkować dziecko na rozwój

Dwadzieścia – trzydzieści lat temu było nam żal dzieci ambitnych rodziców. Gdy my bawiliśmy się na trzepaku, oni byli zawożeni na lekcję pianina. Gdy my graliśmy w piłkę, oni jechali na lekcję tenisa. My biegliśmy całą paczką nad jezioro, gdy oni zaczynali trening pływacki. My budowaliśmy z rodzicami prowizoryczny domek na drzewie, oni ślęczeli z rodzicami nad modelem samolotu szturmowego z czasów drugiej wojny światowej. My mieliśmy zabawę, oni mieli obowiązki. W czasach naszego dzieciństwa pozostawienie dziecku wolnego czasu było najlepszą rzeczą, jaką mógł zrobić dla nas rodzic. W zamian dostawał szczęśliwe dziecko, z kilkoma siniakami i szramą na kolanie. Jak to wygląda dzisiaj? Otóż dzisiaj dziecko pozostawione sobie samemu najprawdopodobniej mimo posiadania luksusowego roweru, piłek i innych gadżetów i pomimo najpiękniejszej pogody zostanie w domu przed telewizorem lub z laptopem na kolanach. Dziś wysyłamy dzieci na zajęcia nie dlatego, żeby nie biegały bez sensu poza domem, ale dlatego, żeby się w ogóle z niego ruszyły.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *