Obejmuje on tylko następujące wytyczne.Czytać i zapamiętywać w miarę możności wszystko, co się w zakresie danej dyscypliny naukowej pojawia na rynku księgarskim własnego kraju, a z przyjętej przez nas definicji dyscypliny naukowej (2.1.1.) wynika, że mimo „eksplozywnego” tempa rozwoju nauk nie jest to postulat niewykonalny.Terminów „zajętych” już przez poprzedników nie używać (bez potrzeby i bez wyraźnego zajęcia w tej sprawie stanowiska) w znaczeniu innym niż nadane im przez tego, kto pierwszy „zajął” dany termin.Pojęć zastosowanych przez poprzedników nie nazywać — bez potrzeby i bez wyraźnego uzasadniania — nowymi, własnymi terminami.„Kodeks” ten nie jest zresztą tak łatwo zastosować, jak by się to mogło wydawać. Sam mam z pewnością na sumieniu niejeden grzech, o którym w ogóle nie wiem, żem go popełnił. A już w czasie pisania tej książki uświadomiłem sobie szereg takich „grzechów”, które popełniłem tylko dlatego, że — złudzony zwężającym temat tytułem — nie przeczytałem wcześniej opracowania zawierającego niemal nie wyczerpany skarbiec terminów naukowych, ściśle zdefiniowanych i uwzględniających dobrze przemyślane ogólne postulaty budowy terminologii. Mam na myśli Terminologią techniczną M. Mazura [1961], Ponieważ książka ta obejmuje wiele pojęć mających zastosowanie nie tylko w technice, więc szereg używanych przeze mnie pojęć zostało tam już wcześniej (a niekiedy niestety inaczej) nazwanych.
OBJĘCIE WYTYCZNYMI
