Na osobną wzmiankę zasługuje „metoda inż. Kowalowa” dość szeroko spopularyzowana i u nas. Jej ideą podstawową jest, a raczej była, bo mało się o niej już wspomina, szczegółowa obserwacja metod pracy przodowników, rozczłonkowanie operacji na poszczególne fragmenty, wskazanie najsprawniejszego wariantu wykonania każdego fragmentu i złożenie z tych najsprawniejszych fragmentów całego procesu, który następnie zaleca się wszystkim robotnikom wykonującym daną złożoną operację. Od taylorowskiej koncepcji „jedynego najlepszego sposobu” wykonania pracy, zalecanego robotnikom w formie instrukcji, „metoda Kowalowa” różni się tym głównie, że opiera się nie na własnych koncepcjach organizatora, lecz na praktycznym doświadczeniu przodujących wykonawców. Jej podstawową słabością jest to, że traktuje poszczególne fragmenty operacji j w oderwaniu, podczas gdy w rzeczywistości nie są one od siebie wzajemnie oderwane i nie zawsze fragment „a” z procesu „A” można bezpośrednio połączyć z fragmentem „b” procesu „B”.
PODSTAWOWA SŁABOŚĆ
