Postuluje on też komunikację między nimi i swobodę wyboru spośród zespołu alternatywnych wariantów. Miller wspomina też o ujęciu Ashby’ego [1962], który komunikację między częściami jakiejś całości, a nawet jakiekolwiek uwarunkowanie uważa za wystarczające, by można było mówić o organizacji.Tak szeroko pojmowany termin „organizacja” wydaje mi się jednak zbędny, bo jego znaczenie pokrywa się bądź ze znaczeniem terminu „kompleks” (przedmiot poznania lub działania będący całością, w którym prócz relacji zawierania się części w całości bierzemy pod uwagę także inne relacje wewnętrzne nie przesądzając tego, czy oznaczają one jakieś wewnętrzne uporządkowanie), bądź ze znaczeniem terminu „system” (kompleks rozpatrywany jako wewnętrznie jakoś uporządkowany).’ Wszystko to podtrzymuje mnie w mniemaniu, że najpełniejszą, a zarazem najbardziej treściwą definicję pojęcia organizacji czytamy w Traktacie o dobrej robocie w następujących słowach (które podaję tu w niewielkim skrócie): „Przez organizacją… rozumiemy… w ogóle… taką całość, której… składniki współprzyczyniają się do powodzeńia całości” lKotarbiński 1969, s. 74].
SWOBODA WYBORU
