Nie ulega dla mnie wątpliwości, że polityka szybkiego uprzemysłowienia kraju kosztem niskiej stopy życiowej pokolenia powojennego — była słuszna. Ale nie mogła się ona nie odbić na przeciętnym stosunku ludzi do ich pracy. Stąd niejednokrotnie pobłażliwy stosunek opinii publicznej do nieróbstwa, brakoróbstwa, marnotrawstwa i drobnych kradzieży. I to jest dodatkowy, może najtrudniejszy do zrekompensowania, koszt naszych wielkich inwestycji. Na pytanie co robić w zakresie płac, nie umiałbym odpowiedzieć nic więcej niż to, że w miarę możliwości gospodarczych trzeba kontynuować obecną politykę stopniowego podnoszenia płac realnych. Nie sądzę bowiem, abyśmy sobie mogli pozwolić na poważne ograniczenie tempa wzrostu inwestycji produkcyjnych. A jednocześnie myślę, że musimy się zdobyć na bardzo znaczne przyspieszenie tempa inwestycji w zakresie budowy mieszkań i rozwoju komunikacji (szczególnie miejskiego taboru przewozowego) oraz sieci telefonicznej.
W ZAKRESIE PŁAC
