Nie ma dwu całkiem takich samych instytucji ani dwu całkiem takich samych okresów ich funkcjonowania. Nie ma też więc jednego rozwiązania organizacyjnego równie odpowiedniego dla dwu — choćby nawet podobnych — instytucji ani też jednego równie ułpściwego sposobu działania dla wszystkich jego chwil. Jest to stwierdzenie tak ważne, a mimo swej pozornej oczywistości tak często zapominane, że zilustruję je paroma uproszczonymi przykładami.Maria jest sekretarką dyrektora i obowiązuje ją dyrektywa: być do dyspozycji i wykonywać zlecenia. Gdy chwilowo nie ma nic do roboty, a dyrektor jest zajęty, nie powinna zwracać się do swego przełożonego z prośbą o przydział roboty. Janina natomiast obsługuje kosztowną maszynę, której bezczynność oznacza wielkie marnotrawstwo. Dyrektywa „nie ruszać się z miejsca i czekać na polecenia” — właściwa dla Marii, gdy dyrektor jest zajęty, byłaby bardzo szkodliwa, gdyby ją zastosować do Janiny W razie przestoju maszyny z powodu np. braku materiałów do obróbki, a nawet jeszcze wcześniej, gdy materiał jest na wyczerpaniu, powinna ona co prędzej alarmować, kogo należy. Zresztą i dla Marii dyrektywa ta jest dość wątpliwa, gdy dyrektor ma wolną chwilę (to się jednak czasem zdarza).
WŁAŚCIWY SPOSÓB DZIAŁANIA
